Saturday 23 January 2016

Po długiej przerwie...

Witajcie! Tak po długiej przerwie zasiadłam wreszcie do Novej. Ostatnia odsłona była we wrześniu zeszłego roku klik. Brakowało mi wtedy trzech rzędów do połowy haftu. Kanwa wylądowała wtedy za kanapą i czekała. No i wreszcie się doczekała.

Styczeń do tej pory poświęciłam zaniedbanym haftom i Nova zdobyła trzy nowe rzędy. Oznacza to że jestem dokładnie w połowie, hura :-)!!!! Nie przedłużam tylko wrzucam fotki.

Było tak:


A teraz jest tak:




Uwielbiam te przemieszane kolorki. Teraz znowu będzie (mam nadzieję chwilowy) zastój bo wykończyłam kilka motków muliny i muszę je zamówić.


Pozdrawiam,
K

Tuesday 5 January 2016

Still life of roses #6

Witajcie! Dziś nie będę się rozpisywać bo mnie trochę czas goni. W pracy mamy rozliczenie kwartału i jest co robić. Do domu wracam padnięta i resztkami sił próbuję haftować. Na szczęście są efekty bo skończyłam kolejną stronę w różach!

Ta strona wyszywała się bardzo długo bo miałam wiele przerywników. Stron nr 5 zakończona była we wrześniu więc same widzicie jakie mozolne tempo. Niezmiennie jednak zawsze z wielką przyjemnością siadam do tego haftu. Nitki dalej parkuję i wydaje mi się że wyszywam coraz szybciej. Dziennie udaje mi sie wyszyc miedzy 100 a 500 krzyzyków. 

Dosyć gadania i czas na zdjęcia. Ciężko ostatnio o dobre dzienne światło :-(



Jak już kiedyś pisałam nie robię planów na każdy rok bo nigdy z nich nic nie wychodzi. Ale to nie oznacza że nie stawiam sobie żadnych zadań. Jednak dzieje się to spontanicznie. I tak właśnie sobie pomyślałam że w tym roku chciałabym wypełnić środek tego haftu. Jest w nim 6 stron wiec jest to realne zadanie biorąc pod uwagę że wyszyłam 6 stron w zeszłym roku ;-). Zobaczymy czy mi się uda...


Pozdrawiam Was,
K

Sunday 3 January 2016

Do kuchni...

Witajcie! To mój pierwszy wpis w nowym roku i muszę powiedzieć że korzystan z długiego weekendu na całego bo sporo się dzieje...

Po pierwsze zlitowałam się nad Novą i doszło troszkę kwadracików. Jeszcze kilka wieczorów i zaprezentuję półmetek (!!!). Po drugie kończę szóstą stronę w różach. Ale dziś zjawiam się z pierwszym ukończonym projektem w tym roku - nie krzyżykowym a krawieckim ;-). 

Mikołaj był w tym roku bardzo łaskawy dla mojej córki i podarował jej kuchnię... Tak tak szczęściara z niej ;-). Kuchnia jest w ciągłym użytku a jak zabawa to na całego. Wyciągnęłam kilka zalegających dużych kawałków materiału i zabrałam się do szycia. Powstał mały kwiatowy fartuszek w sam raz dla małej kucharki:



Okazało się że to był strzał w dziesiątkę więc maszyny nie schowałam bo miałam kolejny pomysł. Ani kuzynki też dostały od Mikołaja kuchnię i za tydzień maja urodziny. A więc dla nich też uszyłam fartuszki:



Tym razem dodałam też literki żeby nie było kłótni:



A tak wyglądają wszystkie razem:


Jeszcze w starym roku zapisałam się na Xgalaktyczne Candy. Chętni jeszcze mają czas na zapisy do końca stycznia.



Pozdrawiam,
K